Know how Drawy, czyli to o czym nie zawsze w przewodnikach piszą...

 
Wbrew potocznemu przekonaniu Drawa nie jest obecnie rzeką na której panuje tłok podobny jak na Brdzie czy szlakach mazurskich. Nawet w szczycie sezonu można liczyć tu na względny spokój na biwakach i znalezienie pustego pola biwakowego-trzeba jednak znać miejsca, gdzie nie można dojechać samochodem (np piękne biwaki między jez. Lubie a jez. Wiry). Jedynym wyjątkiem jest tu obszar Drawieńskiego Parku Narodowego, gdzie w sezonie bywa tłoczno, szczególnie w weekendy, których zdecydowanie należy unikać w parku-bywa, że na jednym biwaku nocuje wtedy 200 os. Planując spływ warto więc tak zaplanować trasę, żeby odcinek między Drawnem a St. Osiecznem pokonywać między poniedziałkiem a czwartkiem. Przypominamy też, że park narodowy udostępniony jest dla spływów kajakowych dopiero od 1 lipca (ze wzgledu na okres lęgowy ptactwa wodnego).
 
W każdym sezonie odbieramy wiele telefonów z pytaniami jak to jest z tymi poligonami..
Strefa zamknięta rozpoczyna się na  moście drogowym między jez. Dębno Wlk. i Wiry (droga między Kaliszem Pom. a Drawskiem Pom.) i od tego miejsca aż do elektrowni w Borowie oficjalnie nie wolno pływać (w praktyce aż do Prostyni bo elektrownia jest na terenie poligonów i nie można tam dojechać), chociaż wiele osób to robi-jeśli nie wychodzimy z kajaków to raczej nic nie grozi naszemu bezpieczeństwu, bo jeśli rzeczywiście są jakieś manewry to wojsko pilnuje szlaku i zawraca kajakarzy.
 
Co innego ze stanem portfela-spotkanie z Żandarmerią Wojskową może nas kosztować kilkaset złotych mandtatu. Niestety nie pojawiają się oni znikąd - najczęściej dobrze wiedzą ile kajaków i kiedy wpływa na teren poligonu, więc jeśli macie zamiar złamać ustawę o obronności i zakwaterowaniu wojsk RP (czy jakoś tak) to lepiej nie rzucać się w oczy na przesmyku koło mostu. Oczywiście nie polecamy takich praktyk.
 
Niektóre przewodniki informują o konieczności zawiadamiania jednostki wojskowej o chęci przepłynięcia między jez. Lubie a jez. Wiry-w praktyce mało kto to robi a spływy pływają na tym odcinku od lat przez nikogo nie niepokojone.
 
Generalnie najczęściej spływy przewożą się od jez. Wiry (most) do mostu w Prostyni obok głównej trasy (ok. 25 km). Koszt 1 kursu (zawyczaj 8 os. i 4 kajaki) to ok. 150-200zł. Jeśli chcecie nocować po przewózce polecamy biwak Karpik obok Prostyni-trzeba zjechać z głównej drogi do wioski i przejechać kawałek przez las (są znaki).
 
 
Przy wydawaniu kajaków możemy podpowiedzieć na których biwakach fajnie jest się zatrzymać, a które lepiej omijać.